wtorek, 25 października 2016

100 lat temu w Anglii

100 lat temu w Anglii John Ronald Reuel Tolkien wziął ślub z Edith Bratt. Historia ich miłości była inspiracją dla tragicznej opowieści o Berenie i Luthien, opisanej w Silmarillionie. Spotkali się, gdy Tolkien miał 16 lat, a ona była 3 lata od niego starsza. Jednak jego opiekun odkrył ich znajomość i zakazał spotykać się z Edith, a także korespondować z nią, aż on uzyska pełnoletniość (czyli 21 lat).



100 lat temu na świecie panowała również I wojna światowa. Dla Anglii była to najtrudniejsza z wojen, gdyż zginęło w niej najwięcej żołnierzy. Dlatego ta wojna nazywana jest do dzisiaj The Great War. Tolkien miał wtedy 24 lata. W 1915 roku, po zdanych egzaminach, Tolkien został wcielony do wojska. Był już po ślubie z Edith, jednak czekała ich rozłąka. 5. czerwca 1916 roku cały oddział został przetransportowany do Calais. Tak, tego Calais. Miejsca, gdzie wczoraj Dżungla z uchodźcami została zlikwidowana i spalona. Byłam kiedyś w Calais. Wysiadałam tam z promu. Ale to było dawno, wtedy nie było jeszcze Dżungli.

Czekając na dalsze rozkazy Tolkien napisał poemat "The Lonely Isle", wspominając m.in. białe klify Anglii.

Batalion Tolkiena przeniósł się do Sommy, gdzie od lipca do listopada 1916 roku trwała bitwa pod Sommą. Jednak Tolkien zapadł na gorączkę okopową (trench fever), wówczas powszechną chorobę wśród żołnierzy, przenoszoną przez wszy (lice). Dzięki temu wrócił do Anglii. Jego batalion został niemal kompletnie zmieciony w tym czasie. Wielu jego kolegów z lat szkolnych zginęło.

Tolkien wyzdrowiał, urodziły im się dzieci. Napisał Hobbita, a później Władcę Pierścieni. Wykreował cały świat Śródziemia, wraz z jego kulturą, językiem, historią. Pisanie książki przeciągnęło się przez II wojną światową. Tak sobie myślę, że gdyby Tolkien zginął tam wtedy, pod Sommą, od niemieckiego pocisku, świat nie ujrzałby wielkiego dzieła o hobbitach... Tolkien wielokrotnie dementował, że Wielka Wojna opisana we Władcy Pierścieni nie była inspirowana ówczesnymi wydarzeniami w Europie.

A na koniec... 2 lata temu, gdy byłam w Anglii na premierze Hobbita, przed seansem zobaczyłam reklamę (w kinie zawsze najbardziej lubię reklamy i zwiastuny przed filmem) ;) Łzy stanęły mi w oczach. Nadal gdy oglądam ten filmik wzruszam się. Zobaczcie sami. Historia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co prawda nie sprzed 100 lat, ale już 102 lat. Opowiada o niezwykłym spotkaniu na terenie No man's land (ziemi niczyjej)...


Dzisiejszy wpis pojawił się z okazji kolejnej akcji Blogów kulturowo-językowych. Jeśli jako blogerzy chcecie do nas dołączyć to piszcie tutaj: blogi.jezykowe1@gmail.com Jeśli natomiast chcecie być na bieżąco z naszymi wpisami, zapraszamy do naszej grupy na Facebooku

Zapraszam również do polubienia mojego fanpage'a, zbliżamy się do 500 fanów, a wówczas zorganizuję tam konkurs :)

Wpadajcie również na inne blogi i dowiedzcie się, co wydarzyło się w innych krajach 100 lat temu:

Austria:
Viennese breakfast - 100 lat temu – ostatnia cesarzowa Austrii

Chiny:
Biały Mały Tajfun - Sto lat temu w Yunnanie - http://baixiaotai.blogspot.com/2016/10/sto-lat-temu-w-yunnanie.html

Francja:
Français mon amour - 100 lat temu czyli opowiadamy o przeszłości
Madou en France - Belle Époque, czyli piękne czasy Francji

Kirgistan:
Kirgiski.pl - Kirgiskie powstanie 1916 r. i Ürkün – część I

Enesaj.pl - Ürkün: opowieść kirgiskiego repatrianta

Niemcy:

Niemiecki w Domu : 100 lat temu w Niemczech:

Niemiecki po ludzku: 1916 w Niemczech

Turcja:
Turcja okiem nieobiektywnym- 100 lat temu w Turcji: zabawa czasem

Włochy:
Studia, parla, ama  “W 80 blogów dookoła świata - 100 lat temu” http://studiaparlaama.pl/80-blogow-dookola-swiata-100-temu/


7 komentarzy:

  1. Ciekawy wpis. To prawda, czasami jedno wydarzenie decyduje o czyimś losie, i o tym, czy będzie miała ona możliwość zostawić nam po sobie swój dorobek, tu tak wspaniały przecież pisarski :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozejm bożonarodzeniowy (Weihnachtsfrieden po niemiecku)to według mnie jedno z najciekawszych wydarzeń I Wojny Światowej. Pokazuje też smutnz prawdę, że narody są mięsem armatnim dla bogaczy i wielkich tego świata.

    OdpowiedzUsuń
  3. Również dziękuję za przypomnienie. Mimo mojej ogólnej niechęci do fantastyki bardzo lubię książki Tolkiena. Może dlatego, że uważam je za klasykę gatunku, którym nic innego nie dorównuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię Tolkiena i teraz chociaż trochę wiem, skąd te sceny walki w jego książkach. Co z tego, że się nie inspirował ;) Co zobaczył, to jego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam twórczość Tolkiena i czytałam też jego biografię. Zaprzeczał wielokrotnie, że przeniósł pewne wydarzenia ze swojego życia do książek, ale jednak podobieństwa na to wskazują :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Tolkiena, czytałam kilka jego biografii, historia miłości jego i Edith była nieco skomplikowana, ale w sumie budująca. Sam Tolkien był zresztą bardzo ciekawą postacią.

    OdpowiedzUsuń